<<< ALIEN TRILOGY >>> "W kosmosie nikt nie usłyszy twojego krzyku...", jak reklamowano serię moich ulubionych filmów. Prawda to - w próżni dźwięk się nie rozchodzi. Zapomniał o tym Dżordż Lókas, który nakręcił całą sagę o spaceshipach wizgających wśród gwiazd i ćwierkających kolorowymi laserami. Na szczęście takich cudów nie uświadczymy w "Alienach", czyli horrorach s-f rodem z wytwórni Fox. Pierwsze trzy części filmu zostały podsumowane właśnie w "Alien Trilogy", czyli strzelaninie FPP na PSX z roku 1996. W niej to, po obejrzeniu dynamicznego, ładnego intra, wybieramy z menu opcję "new game" i zostajemy rzuceni prosto w środek koszmaru... Gra pochodzi z epoki Duke Nukem 3D, więc nie ma co marzyć o trójwymiarowych przeciwnikach czy swobodnym rozglądaniu się w pionie. Nic to - wszak joypad nie jest do "Kłejków" przystosowany, a grafikę tutaj wykonano na tyle starannie, że dwuwymiarowi wrogowie ani trochę nie przeszkadzają. Znakomicie współgrają z tłem - bogatym w szczegóły, przypominającym filmowe scenerie. Migające lampy, półmrok... zna to chyba każdy fan "Obcych". Dźwięki pochodzą prosto z filmu, więc są bez zarzutu, a muzyka wprawia w morderczy nastrój. Jest mroczna i ponura, jeśli tylko ścieżka dźwiękowa może taka być. Ogólnie oprawa wprawia w nastrój przygnębienia i beznadziei; przemierzając poziomy nie będziemy straszeni jak w typowym horrorze, lecz świadomość samotności, poczucia przegranej powoduje, że coś zwane "klimatem" zostało i tu zachowane (dokładnie jak w drugiej części filmu, gdzie marines zostali osaczeni przez wroga i nie mieli najmniejszych szans, a jednak próbowali się ratować) {Tak, muszę przyznać, że dwójeczka jest najlepsza pod względem klimatu - LOV}. Najlepsze są levele umiejscowione w kolonii, gdzie Obcy zmienili niższe pokłady w swoje gniazdo. Ściany oblepione zielono - granatowym śluzem, migające jarzeniówki ledwo oświetlające korytarz, przyczepieni do ścian koloniści, błagający o śmierć lub litość, lub też jęczący cicho... Nie, to jest nie do opisania. To koszmar - lecz w pozytywnym (dla gracza) znaczeniu. Wad gra nie ma dużo, a na dodatek są one niwelowane przez grywalność. Trzeba je jednak choćby wymienić, ażeby nikt się nie przyczepił że jestem ślepy na błędy programistów. Chociaż... to nie błędy, lecz nietrafne założenia. Po pierwsze - poziomy są dość małe, ciasne. Przynajmniej z początku, lecz i tak te największe i najtrudniejsze do wielkich nie należą. Po drugie - gra jest łatwa. Wprawdzie za pierwszym razem miałem problemy w końcowych etapach, lecz po wprawieniu się przechodzę je bez mrugnięcia okiem. I po trzecie wreszczie - dla rozsmakowanych w efektownych rozwałkach ta mroczna, oszczędna w ekekty specjalne grafika i nienajszybsza (aczkolwiek WYMIATAJĄCA) akcja może wydawać się... marna. Ale o gustach się nie dyskutuje - i dlatego wystawiam ocenę taką, jaka widnieje kilka kolumn niżej... -> military <- P. S. Gra pojawiła się na pecety, lecz ci, co ją konwertowali, gdzieś zgubili wszystkie jej zalety. ALIEN TRILOGY Ocena: 10\10 PLUSY: + OBCY! + klimat filmu + ładna (nawet dziś) grafika + filmowe rekwizyty + wcielamy się w Ripley! + to nie jest kolejna odmóżdżająca strzelanka MINUSY: - małe etapy - dość łatwa - niektórzy będą pewnie narzekać na modele w 2D, ale - ludzie! Tu liczy się grywalność! - może jeszcze zbyt mało przeciwników |