<<< SOUL CALIBUR 2 >>> Wielu zapalczywych miłośników gier z gatunku bijatyk przez ostatnie miesiące uporczywie śledziło każdą najmniejszą informacje na temat tej gry. Każdy obrazek, wywiad czy filmik, choćby małe info. W mózgu fanów rodziły się pytanie: Czy dorówna poprzedniczce, czym nas zaskoczy. O jakiej grze mówię, pewnie się zastanawiasz szanowny czytelniku. Teraz złapcie się czegoś mocno, zdejmijcie czapki z głów. Oto nadchodzi SOUL CALIBUR 2. Na początku było słowo, a słowo... eee nie, nie tak. Sorry. Zacznijmy jeszcze raz. Pamiętam ten dzień jak dziś, kiedy to mój brat (pozdrawiam!) przyszedł do domu z oryginalnym, pachnącym wręcz świeżością Soul Balde'm. To było to. Achh, zerwałem przy tym tytule nie jedną nockę. Wspaniała (jak na tamte czasy) grafika, muzyka i grywalność. Następna część też była też wielkim jak nie ogromnym sukcesem, ale kiedy ogłoszono prace nad następną częścią, wszyscy czekali z zapartym tchem na coś wielkiego. I co? I nico, bez zbędnego lania wody mogę śmiało powiedzieć, że gra jest naprawdę super. Grę rozpoczyna ciekawe, bardzo ładne i przemyślne intro. Później naszym oczom ukazuje się menu. I tutaj ukłon w stronę autorów, którzy wykonali wiele ciekawych trybów gry co zapewni zabawę na wiele, wiele przepełnionych wzdechnieciami zachwytu godzin. Musze tu wymienić kilka najciekawszych trybów np. Weapon Master jest to tryb w którym gracz wykonuje rożne zadania (np. wytrzymaj rundę przez 60 s, pokonaj 7 przeciwników pod rząd, pokonaj przeciwnika podrzucając go w powietrze), a ich różnorodność powoduje że nie można mówić o nudzie. W trybie tym dostajemy kasę za którą możemy sobie kupować nowe stroje, bronie, obrazki itp. Następnym ciekawym rozwiązaniem jest to że każdy tryb ma swojego odpowiednika w którym można zmieniać bronie. Standartowo jest Arcade, Surviaval, Time Atack, Vs, Practice i Team Beatlle. Później odblokowujemy Museum w którym możemy obejrzeć ciekawe obrazki, dowiedzieć się info o postaciach, obejrzeć walkę komputer vs. komputer czy podziwiać popisy postaci. Czy w tak wielkiej pozycji mogło by zabraknąć nowych postaci? Oczywiście że nie! A więc mamy Koreańczyka Yunsunga który jest wierną kopią Hwanga z Soul Calibur (oczywiście ma nowe ciosy), Cassandre zwinną kobitkę posługującą się krótkim mieczem i tarczą - coś na wzór Sophiti, gościa konkretnie wymachującego rapierem - Raphaela, Charade (cóś jak Mokujin z Tekenna) a także smarkatą Talim (posługującej się połączeniem sztyletów z nunchako). Ze strych postaci mamy: Nightmara, Voldo, Ivy, Mitsurugi, Sophitie, Maxiego, Astaroha, Xianghue, Cervantesa (a jakże), Kilika, Seun Mina, Taki i Yoshimitsu. Jest jeszcze jedna postać na każda z 3 konol (X-box, Ps2, Game Cube) inną. Na Ps2 jest to Heihachi, na x-boxa Spawn, a na "kostke" bohater bajecznej gry Zeldy - Link. Tak właśnie przedstawia się nasza gwardia. Prawie każda z postaci dostała dodatkowe ciosy i chwyty, a także 11 broni. Do tego każda z nich (postaci) posługuje się innym stylem, tak więc jest powolny ale za to silny Astaroh, ale jest też Taki która zadziwia swoją zwinnością jednak jej ciosy nie zabierają wiele energii. Pozwala to na dopasowanie stylu do własnego upodobania. Będziemy walczyć na kilkunastu rożnych planszach, w których, uwaga, uwaga pojawiły się ściany, co jeszcze bardziej uatrakcyjnia rozgrywkę. Dobra nie ględzę już, czas opisać grafikę. Jaka jest? Ach poezja w pełnym znaczeniu tego słowa. To co się dzieje na ekranie nie da się opisać. To trzeba zobaczyć, grafika śmiga w 60Hmz, zdarzają się sporadyczne zwolnienia, ale naprawdę rzadko i nie uprzykszają specjalnie rozgrywki. Walki są cholernie dynamiczne, nim się obejrzysz leżysz już na ziemi a na ekranie pojawia się napis K.O. Poza tym gra jest bardzo kolorowa, dużo bardziej od pierwszych części. Oczywiście zdarzy się walczyć w jaskini oblazłej szczurami, ale głównie plansze będą aż "wiały" kolorami. Wyobraźcie sobie walkę przy pięknym pomniku, dookoła otoczonego pięknymi gotyckimi ścianami. Albo walkę przy bramie dopiero co zniszczonego zamku, do tego oświetlonego przez skąpo zachodzące słońce. Plansze są zaprojektowane wspaniale. Nie raz zdarzało mi się odrywać wzrok od walczących zawodników, żeby pooglądać tła. To samo tyczy się strojów zawodników. Pełne są różnych szczegółów, ozdób, znaków i innych pierdółek. Animacja też jest ogromnym plusem. Pewnie dlatego, że autorzy odwzorowali ruchy prawdziwych aktorów (montion capture). "W praniu" wygląda to wszystko wspaniale. Wielkim atutem każdej części była muzyka. Tak, pamiętam muzyka stanowiła esensje tej serii. Właściwie to SCII trzyma poziom, choć muza jest troszeczkę gorsza (czyli dalej genialna) od choćby Soul Blade. Dalej podrywa nas do boju, podnosi adrenalinkę i przyspiesza bicie serca. Muzyka na każdej planszy jest inna, właściwie to ONA tworzy klimat każdej z plansz. Niektóre są remiksami z poprzednich części, ale jest też dużo nowych kawałków. Jeżeli chodzi o dźwięki, to są dobre. A nawet bardzo dobre. Uderzenie mieczem o tarcze brzmi jak... uderzenie mieczem o tarcze. Jęki postaci są także bardzo dobrze odwzorowane, a ich ilość spowoduje, że rzadko zdarzy się nam rozpoznanie dwóch takich samych. Jako ciekawostkę dodam, że po odblokowaniu trybu Museum możemy sobie posłuchać wszystkich dźwięków danej postaci, a jest ich grubo ponad STO! Szczerze mówiąc szczałbym ciepłym moczem na tą pozycje i jej oprawę A/V, nawet na dużą liczbę zawodników i ich różnorodność gdyby nie ... grywalność. Nie wiem dlaczego ale w tą grę aż chce się grać, kiedy raz zagrasz nie będziesz mógł się skupić na niczym, będziesz tylko myślał o tym tytule. Miód wycieka z tego tytułu hektolitrami. Nie wiecie ile daje radości obmyślenia jakiegoś własnego kombosa, czy wygranie z przeciwnikiem na coraz wyższym poziomie. O mało się nie popłakałem ze szczęścia kiedy na najwyższym poziomie trudności udało mi się odbić atak przeciwnika, następnie podrzucić go do góry wyprowadzić serie w locie po czym spadając go jeszcze dobić nogą. Jakim słowem mógłbym określić tą gre? Finezja, piękno, urok, oryginalność, CUD? Właściwie to żadne z tych słów nie określa tak wspaniałej gry. A jedynym powodem dlaczego nie dałem jej dziesiątki są te zwalniania animacji. Ok kończę już pisać recenzje idę grać, a nuż odkryje coś nowego... PLUSY: + Grafika + Grywalność + Różnorodność postaci MINUSY: - Weapon Master mógł być troche dłuższy - Sporadyczne zacięcia Grafika 9+ Muzyka 9- Grywalność 10- Ocena ogólna: 9+/10 -> Majkel <- |