<<< Breath Of Fire: Dragon Quater >>> Wiecie co mnie najbardziej rajcuje? (Klimaty fantasy? - m.) Nie żadna Henia, nie, nie o to chodzi. Najbardziej rajcują mnie klimaty fantasy. (Nigdy bym się nie spodziewał...) Tak, smoki, miecze, magia, ach coś pięknego. Tym bardziej zadziałał na mnie nowy RPG na PS2, a właściwie jego tytuł - Breath of Fire: DRAGON Quater. Myślałem że będzie to gra w klimacie średniowiecznych fantasy, ale bardzo się myliłem. Grę rozpoczyna bardzo dziwne intro, po którym zupełnie nie wiedziałem o co chodzi. No, bo kto coś zrozumie z jakiegoś licznika który odlicza od zera do stu, a w międzyczasie odliczanie przerywa scena z jakąś spadającą babką, jakiegoś... no sam nie wiem co to jest i kobitce w niebieskim ubraniu, z rogami i brązowym ogonem (?). W każdym bądź razie, nie zważając na to zaczynamy grę. I wtedy dopiero zrozumiałem, a łzy pociekły mi strumieniem (tak jak w tych japońskich bajkach, tak a propos zastanawialiście się kiedyś skąd oni biorą tyle wody?), okazało się że to nie jest gra fantasy, nie ma moich pieprzonych zamków, nie było nawet żadnych śpiących królewien. Zamiast zamków mamy ponure lokacje typu jaskinie, znajdujące się kilkaset metrów pod ziemią, zamiast gildii czarodziejów mamy organizacje zajmujące się tworzeniem potworów, zamiast normalnych ludzi mamy jakieś pokraki, które zamiast imion mają numery świadczące o ich statusie w społeczeństwie. Od razu odrzuciło mnie o tej gry, no ale postanowiłem się trochę w nią zagłębić, że tak się wyrażę. Chyba mogę, nie? (To miejsce na twój komentarz) (możesz, możesz - najwyżej wytnę, jak mi się nie spodoba, che che). Tak więc przebiegłem dwie lokacje, włączyła się scenka i wtedy następne zdziwienie. Muszę przyznać że dawno nie grałem w RPG na PS 2 w którym nie ma lektorów. No ale trudno. Ze scenki wynika, że mam jakąś misje do spełnienia, tak więc wraz z moim towarzyszem wyruszam na "misyje". Po krótkiej eksploracji atakuje nas jakiś stworek i wtedy dopiero gra ukazuje swoje piękno. Grał ktoś w taką grę jak Vagrant Story na PSX'a? Walki w tych tytułach są bardzo podobne. Też walczymy w tym samym miejscu co zostaliśmy zaatakowani. Podczas swojej tury możemy chodzić i atakować. Zarówno chodzenie jak i ataki zabierają punkty akcji, tzw. action point czyli w skrócie AP. Ataki podzielono na trzy rodzaje: słabe, średnie i... no zgadnij, tak - najsilniejsze. Możemy z nich tworzyć komba, np. na początku zasadzimy lekkiego kopniaka, następnie wybierzemy, ze średnich ataków, uderzenie mieczem które dodatkowo zmniejsza siłę zawodnika, a następnie wykonamy jeszcze kilka słabszych ataków kończąc najsilniejszym wygibasem. Myślisz po co robić komba, czy nie lepiej było by od razu atakować z najsilniejszych? Odpowiedź brzmi: TAK! Żartowałem. Oczywiście że nie, ponieważ po każdym następnym składniku komba wzrasta siła następnego ataku. Ciekawym patentem jest także osłabianie tudzież odwracanie uwagi przeciwnika przed walką dzięki pułapkom takim jak np. zatruty pokarm czy bomba. Oryginalność to jest to co sobie cenie w grach najbardziej. Dlatego grafika w BoF:DQ (ja nie mogę, ale skrót) przypadła mi bardzo do gustu. Jest rysowana techniką cell-shadding. Wykonanie lokacji też jest ciekawe, choć mało szczegółowe; na wstępie trochę przesadziłem z tymi jaskiniami. W każdym bądź razie zaczynamy z takiej jaskini znajdującej się tysiąc ileś metrów pod ziemią, ale idziemy coraz wyżej, przez fabryki, aż pod koniec gry... zresztą nie będę wam niczego zdradzał, jest naprawdę dobrze, a nawet bardzo dobrze. Co do muzyki, to jest bosko. Kawałki (nie mówię że wszystkie) powodowały niekiedy niepohamowaną żądzę walki (aż piana ciekła mi z ust), a niekiedy mnie tak uspakajały i wyciszały że o mało nie zasnąłem. W sumie wszystkich utworów jest coś ponad 50, co jest naprawdę niezłym wynikiem (wszystkich piosenek można sobie odsłuchać w pewnym mieście, ale o tym później). Trochę brakuje tych mówionych dialogów. Ale te komiksowe chmurki "dają radę", tworząc specyficzny klimacik. Teraz powiem trochę o fabule. Jest ciekawa. {Dużo żeś powiedział - LOV:} Opowiada o trzech połączonych przez los postaciach. Pierwszy jako jedyny w drużynie reprezentuje płeć "brzydką". Jest, żeby to dobrze ująć, człowiek coś a'la czyściciel kibli, jeżeli brać pod uwagę jego stopień w społeczeństwie. Jednak on zostaje wybrańcem w postaci nosiciela mocy smoka (stąd tytuł). Sprawa z zamianą w smoka jest o tyle ciekawa, że podczas zmiany jesteśmy praktycznie niepokonani, jednak wtedy podnoszą się nam procenty których jest tylko sto, a po dojściu do ostatniego na ekranie pojawia się napis Game over. Tak więc zbyt częsta zamiana w smoka nie jest wskazana. Następna jest to 13-letnia anorektyczka, ze skrzydłami, o tajemniczej mocy. Natomiast trzecią postacią jest wspomniana na wstępie kobitka w niebieskim wdzianku; tak, ta z tymi rogami i ogonem. Podróżnicy wyznaczają sobie za cel wyjście na powierzchnię, tak więc wędrują, wspinają się coraz wyżej i wyżej. Na zakończenie jeszcze kilka rzeczy. Gra jest za trudna, do jednego bossa musiałem podchodzić chyba z siedem razy. Poza tym głupi (a wręcz oKrOpNy) system robienia "sejfów". Przez całą grę mamy dwa sloty (czyli tłumacząc łopatologicznie - miejsca na których zapisujemy gre). Na jeden potrzebujemy tzw. save tokeny, których w całej grze znalazłem chyba 4. Na drugim slocie gra zapisuje się automatycznie jak wychodzimy, jednak żeby nie było za dobrze po wczytaniu save'a ten się kasuje czyli jak zginiemy to go już nie ma i musimy zaczynać od miejsca w którym zrobiliśmy twardego save'a za pomocą save tokenów (przypominam że znalazłem ich 4). Fajnym uprzyjemniaczem jest budowanie miasta. Kierujemy poczynaniami sympatycznych stworków, budujemy banki, sklepy, zatrudniamy robotników, inwestujemy ogólnie zabawa jest przednia. Co do oceny gry, to rozpaczmy to tak (korektor padł ze śmiechu - "rozpaczajcie" dalej): ci którzy lubią pakowanie zawodników i nie opuszczają żadnej lokacji niech do oceny końcowej dodadzą sobie jedno oczko, a cała reszta... Grafika: 8 Muzyka: 9 Grywalność: 7 PLUSY: + wreszcie RPG w którym nie musimy ratować świata! + muzyka + walki MINUSY: - za trudna - głupi system save'owania Ocena ogólna: 8 -> Majkel <- |