ściśle fajne / poufne
(przed przeczytaniem spalić)
Czas płynie nieubłaganie. Drugi numer „Top Secret” oddawany jest właśnie do drukarni, zaś kończy się druk numeru pierwszego. Tak więc wszelkie sądy wydaję „w ciemno”, nie wiedząc nic o tym, jak podoba Wam się nasze pismo.
Faktem jest, że w tym roku nie zmieszczą się już trzy numery „Top Secret”. Prenumeratorzy nie powinni się martwić — otrzymają numer drugi i trzeci pocztą zaraz po ich wydrukowaniu.
Opóźnienie spowodowane jest nawałem pracy, którą daliśmy sami sobie powołując do życia dwa nowe tytuły komputerowe. „Moje Atari” pod wodzą red. Zientary ukazało się już w połowie października i atarowcy są ukontentowani. Niewierny Wojciech opisał już kilka gier i będzie to robił dalej, odgryzając część naszej dziatki.
A my — gramy dalej. Bo kto nie gra, nie wygrywa. W tym numerze niezastąpiony Luke rozpracował symulator samolotu Grumman F-14 Tomcat, zaś opis ten został poprzedzony technicznym opisem rzeczywistej maszyny, w wykonaniu oberleutnanta Kissiella. Polecam również rozważania na temat gry Defender of the Crown, odrobinę spóźnione: lecz na czasie z uwagi na ukazanie się wersji tej gry na Spectrum!
Ze zdumieniem powitali spectrumniarze również ukazanie się niesamowitej gry Hostages, którą — niestety— opisywaliśmy już w „Bajtku”. Czy ktoś pisze już Space Ace?
Od p. Roberta Głogowskiego otrzymaliśmy ręcznie narysowaną mapę Pitfalla. Jest to gra raczej niemłoda i raczej już nieświeża, lecz nieraz publikowana z błędami. U nas jest to jej premiera i warto podkreślić duży wkład pracy autora. Mapy hand-made będziemy publikować da-lej i tu liczymy na Waszą korespondencję.
Przemytnicy gier sprowadzający je z Brudnego Zachodu skrzętnie omijają sklepy z grami dla Atari. Wredni Kapitaliści mają Barbariana, Winter Games, The Train, Platoon, Last Ninja i wiele, wiele innych obiecujących tytułów. Cóż z tego, gdy nie ma ich w Polsce i atarowcom długo i nieprzerwanie może ciec ślina.
Z „nowości”, które jednak do nas docierają, najwyżej pięć procent wgrałbym drugi raz. Te pozostałe szkoda opisywać, gdyż zagadek nie noszą. Dlatego skupimy się na grach już znanych, ale wciąż do zniesienia, oczywiście jeśli chodzi o Atari.
Z innymi komputerami rzecz ma się skrajnie dobrze. Gry docierają na giełdę (jeśli jest) zwykle szybciej, niż do nas zachodnie pisma z ich zapowiedziami. Spiętrzenie jest więc spore. Oprócz tego główni przemytnicy przetrzymują gry, co czasem powoduje takie paradoksy, jak na przykład ukazanie się Aliens z 1987 roku —w czerwcu 1990 roku, a to z powodu kaprysu pewnego niemiłego osobnika.
Niektórzy panowie robią sobie tzw. wolne żarty, sprzedając pod ekscytującym tytułem kawał ROM-u z efektownym screenem i np. z pytaniem o kod… Tak było w przypadku Barbariana na Atari, którego de facto u nas nie ma.
Te i inne problemy męczą tych, dla których granie jest treścią życia. Pamiętajmy jednak i o szkole, rodzinie i nawet o boisku, gdyż wycieczki, treningi, wyścigi itp. w fotelu są ekscytujące i relaksujące, ale dla psyche. Soma dopomina się o swoje. A Decathlon nie jest żadnym wyjściem!!!
Redakcja
RUBRYKI:
Co słychać
The Nieśmiertelnies
Droga przez Mękę
Z dawnych lat
Do poduszki
Tips&Tricks
Recenzje
Symulatory
Godzina Zero
Video
Lista Przebojów
Na smutno
MENU:
Ściśle Tajne / Poufne
Menu
Myśli zaprogramowane
Operation Wolf
Fast Break
The Nieśmiertelnies
Drogą przez Mękę
Mermaid Madness
Defender of the Crown
Spy vs Spy III
Agent USA
Pitfall II
Do poduszki
Test Drive
Tips & Tricks
Sir Fred
Recenzje
Infiltrator
Altered Beast
F-14 Tomcat
Leaderboard Golf
Bismarck
Video
Lista Przebojów
Bombuzal
Niekończące się szaleństwo