2 gry mobilne w które gram codziennie
Są takie gry, które zabrałbym na bezludną wyspę (oczywiście z baterią słoneczną). Nie są to najlepsze gry jakie kiedykolwiek grałem, ale mimo to czuję się uzależniony. Szybkie partyjki, włączenie na 2-3 minuty, wykonanie questów i późniejszy powrót następnego dnia. Z każdym kolejnym uruchomieniem, jesteśmy coraz silniejsi i zdobywamy więcej mocy. I tak w nieskończoność. Od roku, czy nawet dłużej…
Gry z gatunku „idle” świetnie sprawdzają się na telefonie, gdzie sprzęt prawie zawsze mamy pod ręką, a gry z tego gatunku nie wymagają od nas długich sesji. Co to w ogóle za gatunek? Myślę że tutaj prekursorem była gra Cookie Clicker, gdzie „klikaliśmy” w ekran i kupowaliśmy ulepszenia naszej „ciastkarni”. Po czym robiliśmy reset, gdzie część ulepszeń zostawała, dając nam lepszy początek i tak w nieskończoność. Czy te gry się kończą? Nieee. Ok, poniżej dwie gry w które grywam codziennie…
Idle Zen
Spadające kulki, które mijają przeszkody. Każdą kulę możemy ulepszyć (większa wartość kasy po przekroczeniu bramki, czy szybszy czas spadania kuli). Za uzbieraną walutę, albo ulepszamy kule, albo kupujemy nowe plansze, czy ulepszamy obecne. Jak wygląda ulepszenie planszy? Po prostu robi się więcej miejsca, czy zwiększa się waluta po przekroczeniu planszy. Oczywiście im więcej kul spada, tym robi się ciaśniej, czasem w ogóle są zablokowane.
Gra jest dostępna za darmo, ale pojawiają się reklamy. Polecam jednak wydać te „10 dolców” i usunąć reklamy z filmikami. Myślę że te 4 dychy wydane za tytuł, w który gram ponad rok, codziennie, to nie dużo. Po usunięciu reklam, gra nagradza nas losowo diamentami… za które np. kupujemy karty. Codziennie rano również dostajemy 10 diamentów. A karta z ulepszeniem kosztuje 20 diamentów.
Te karty z ulepszeniem zostają z nami na stałe. Czyli robimy reset – zaczynamy od nowa, ale np. wartość kuli na starcie jest większa, albo kule szybciej się pojawiają. Na necie są nawet poradniki, które karty warto mieć…
Jak wygląda sama rozgrywka? Kule spadają, ulepszamy je, czy obniżamy poziom przeszkód, po czym jeśli już dostajemy mało kasy, a ulepszenia są za drogie – robimy reset i zaczynamy od nowa (zdobyte karty zostają). Gra posiada w opcjach kilka ułatwień, np. możemy włączyć na raz widok czterech poziomów planszy. Jeżeli mamy też dużo zblokowanych kul, możemy je usunąć jednym kliknięciem. Sesje gry są krótkie – dużo nie zrobimy w ciągu tych paru chwil, bo zdobywanie kasy odbywa się w tle, kiedy śpimy:) No i plus dla mnie to to, że gramy z ekranem pionowym. Nie musimy obracać telefonu, więc np. w poczekalni, nie wygląda że gramy w jakąś dziecinną gierkę:)
Gra nie zmusza nas do odpalenia gry na pół godziny, czy powrotu za godzinę, dwie, jak to ma miejsce w „darmówkach” pay to win.
Ostatnia aktualizacja jest ze stycznia 2023, więc twórcy co jakiś czas coś poprawiają/dodają (np. nowe karty, czy zmieniają limity aktywnych kart).
Grę pobierzesz tutaj: AppStore | GooglePlay
Tap Ninja
Ten tytuł jest już nieco bardziej zaawansowany, ale też nie powinien być jakoś skomplikowany. Biegniemy ludkiem w prawą stronę: on sam sieka wrogów, zdobywając kasę. I za zdobyte złoto możemy zrobić ulepszenia. Kupujemy budynki, które pozwalają nam zdobywać więcej złota, czy rozmaite ulepszenia typu: więcej wrogów na planszy, szybszy bieg, dłuższy zasięg broni itp. Po tym jak już wolno idzie zbieranie kasy, robimy reset, zaczynamy od nowa, kupując ulepszenia „na stałe”. Gra jest kopią wydanego wcześniej Idle Slayera, natomiast moim zdaniem jest przyjemniejsza (nie ma motywów platformowych, czy nie jest aż tak rozbudowana). Chociaż przyznam, że autorzy wprowadzają coraz więcej rzeczy, więc na dzień dzisiejszy są już questy codziennie, świąteczne, czy zwierzaki-pomocnicy. Coś czego jeszcze niedawno nie było.
Gra jest darmowa (nie pamiętam czy usuwałem reklamy, ale nie widzę takiej opcji), dodatkowo wspiera crossplay między Steamem! Możemy zatem grać i na PC i na telefonie.
Również, jak w przypadku Idle Zen, gra wymaga włączenia na krótką chwilę, chociaż odkąd wprowadzili questy, to czas się wydłużył. Mamy maksymalnie siedem zadań, np. ubić 1500 wrogów, czy zebrać 10 latających kul. Czasem są też okazjonalne questy, dostępne w określonych dniach (święta). Za te wszystkie zadania dostajemy oczywiście kasę, lub walutę do stałych ulepszeń.
Co jakiś czas bohater przestaje siekać wrogów i musimy wtedy „tapać” w ekran, by wszystko się zautomatyzowało. Właściwie to gra się sama, co jakiś czas tylko robimy ulepszenia, czy automatyzujemy bieg. To tyle, albo aż tyle by grać w grę ponad rok… Kusi robienie „acziwmentów”, questów, czy zebranie stałych ulepszeń, które działają po resecie. Zebranie wszystkiego wymaga sporo czasu. Byłem bliski zebrania ostatnich ulepszeń, no ale wprowadzili aktualizację z nowymi rzeczami, więc… gra jest nie do przejścia – zawsze coś nowego wprowadzą. Z jednej strony dobrze że wspierają, z drugiej, chciałoby się zebrać wszystko…
Istnieje w grze płatna waluta – pomarańczowe diamenty, natomiast wykonując questy, nie musimy wydawać prawdziwych złotówek. Twórcy nagradzają nas hojnie za wykonywanie questów okazjonalnych (święta bożego narodzenia, dzień kobiet, halloween).
Tak więc, polecam spróbować się wciągnąć. Ja już gram w te oba tytuły ponad rok.
PS Przy pisaniu tegoż tekstu, również grałem w te gry…
Grę pobierzesz tutaj: AppStore | GooglePlay
W Tap Ninja już nie gram…
I w idle zen też :łapka:
Nigdy nie grałem w gry mobilne i nie zamierzam.
Oj, ja grając kiedyś w te gry, do dziś mam mdłości jak sobie przypomnę. Pożeracze czasu…